W poniedziałek 23 czerwca, czyli w najbardziej poniedziałkowy dzień tygodnia (ale na szczęście już
w ostatnim tygodniu szkoły!), klasa piąta zapakowała plecaki, humory i zapas kanapek, po czym wyruszyła w wielką przygodę do Arboretum w Bolestraszycach. Pogoda była tak piękna, że nawet słońce założyło okulary przeciwsłoneczne. Podróż autokarem przebiegła w radosnej atmosferze. Gdy dotarliśmy na miejsce, poczuliśmy się jak odkrywcy dżungli. Arboretum przywitało nas zielenią, ciszą i... armią kaczek, które wyglądały na bardzo zainteresowane naszą wizytą. Oprowadzająca nas pani przewodnik była super – wiedziała wszystko o drzewach, krzewach i nawet o takich roślinach, które wyglądają, jakby mogły cię zjeść na śniadanie. Dowiedzieliśmy się, że niektóre drzewa mają swoje „imiona”, inne są starsze niż nasze babcie, a jeszcze inne pochodzą z miejsc, o których nie śniło się nawet atlasowi geograficznemu. Po spacerze nadszedł czas na najważniejszy punkt programu – wspólne ognisko z pieczeniem kiełbasek, które było okazją do integracji i świetnej zabawy na świeżym powietrzu. Zanim się obejrzeliśmy, trzeba było wracać. Do szkoły dotarliśmy zmęczeni, opaleni i... lekko zakurzeni, ale szczęśliwi. A niektórzy nawet zapowiedzieli, że zostaną ogrodnikami – o ile nie trzeba wtedy codziennie plewić.
To była przygoda, którą zapamiętamy do końca wakacji! (Albo przynajmniej do środy).