Majowa wyczieczka klasy 2a
W dniach 23 i 24 maja br. klasa II A pojechała na wycieczkę pod opieką pań Beaty Jareckiej (wychowawczyni klasy) oraz Agnieszki Andrzejewskiej. Wyjazd i towarzyszące mu atrakcje zorganizowała nieoceniona pani Agnieszka Kowaliw, mama Gosi z IIA.
W poniedziałek 23 maja pierwszym naszym przystankiem były Uherce Mineralne, gdzie znajduje się dawna stacja PKP i linia kolejowa zbudowana w 1872 r. z polecenia władz Cesarstwa Austriackiego. Dziś jest tu największa w Polsce turystyczna wypożyczalnia drezyn rowerowych. Mieliśmy okazję przejechać się nimi na dłuższym odcinku.
Drezyny napędzane są, jak w rowerze, siłą mięśni nóg, ale wcale nie było to takie łatwe! Następnie udaliśmy się na zaporę na Solinie, gdzie można było pobuszować w sklepach z pamiątkami, kupić śmieszne T-shirty i prezenty na zbliżający się Dzień Matki J Były tam też pyszne lody i gofry. Z Polańczyka przepłynęliśmy łodzią na Wyspę „Energetyk”, gdzie byliśmy zakwaterowani w komfortowych domkach w pięknym lesie brzozowo-sosnowym, tuż nad wodą. Po obiedzie młodzież wypłynęła z instruktorem, aby uczyć się podstaw żeglarstwa na łodzi, a następnie próbowała swoich sił w paintballu, strzelając do celu przy użyciu markerów zasilanych sprężonym powietrzem. Niektórzy zademonstrowali przy tym wyjątkową zręczność i celność!
Po południu przyszedł czas na tradycyjne gry i zabawy, nieco zapomniane i zaniedbane w epoce smartfonów i tabletów – piłkę ręczną i nożną oraz ewolucje na placu zabaw. Tymczasem pani Kowaliw przygotowała wspaniałe ognisko, nad którym piekły się chleb i kiełbaski. Był to ostatni punkt pierwszego dnia wycieczki. We wtorek po śniadaniu poszliśmy na spacer po Polańczyku. Pogoda w dalszym ciągu dopisywała, słońce przygrzewało mocno. Po zwiedzeniu centrum tej popularnej miejscowości wypoczynkowo-rekreacyjnej, wróciliśmy przez park zdrojowy i znów przeprawiliśmy się na naszą wyspę. Po obiedzie pojechaliśmy nad Zatokę Drewnianą Jeziora Solińskiego w pobliżu zapory na tzw. „tyrolkę”. Najodważniejsi z naszej grupy, których było całkiem sporo, zdecydowali się na „przelot” po linie w specjalnej uprzęży i kaskach nad taflą jeziora. Po tych atrakcjach nadszedł czas na powrót do domu. Z wycieczki zostanie nam na pewno dużo wrażeń, wspomnienia świetnej atmosfery, liczne zdjęcia i filmy.
Agnieszka Andrzejewska