Jak się bawić, to do świtu!
Kolejna „salezjańska” studniówka już za nami. Ta była wyjątkowa i niepowtarzalna… jak wszystkie, które miały miejsce w krótkiej historii naszego liceum. O jej niepowtarzalności stanowiły takie elementy jak: miejsce, organizacja, menu, ale przede wszystkim uczestnicy – piękni, radośni i perfekcyjnie przygotowani. Pokazali, że łączy ich nie tylko wspólna praca, ale potrafią się także znakomicie bawić.
Jak każe zwyczaj, po oficjalnej części, w której przedstawiciele rodziców i uczniów dziękowali swoim nauczycielom za trzyletni trud, rozbrzmiały dźwięki poloneza Wojciecha Kilara. Obecnych na sali gości zachwyciła uroda tancerek i dostojeństwo ich partnerów. A gdy opadły emocje, w nieco luźniejszej atmosferze, wszyscy zasiedli za suto zastawionymi stołami, by delektować się przysmakami i słodkościami. Później… było już tylko taneczne szaleństwo do białego rana.
1 lutego 2020 roku na pewno zapisze się w pamięci uczestników studniówkowego balu jako dobry czas, w którym najważniejsza była radość ze wspólnego przebywania ze sobą zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Ci pierwsi, organizując zabawny konkurs-niespodziankę, pokazali klasę, drudzy z kolei wykazali się dystansem i poczuciem humoru.
I. Grzęda